Publiczność zgromadzona w piątek na trybunach wrocławskiego Stadionu Olimpijskiego oczekiwała od swoich zawodników zwycięstwa. Nikt nie wyobrażał sobie innego wyniku, choćby ze względu na fakt pokonania przyjezdnych dwukrotnie w poprzednim sezonie rozgrywkowym a także na aspiracje do zdobycia Mistrzostwa Polski. Brak zwycięstwa z Grudziądzem przed własną publicznością, postawiłby mistrzowskie ambicje pod dużym znakiem zapytania, czego nikt we Wrocławiu zdaje się nie brać pod uwagę. Ostatecznie wynik pokazał, że choć we wrocławskiej ekipie są jeszcze niuanse, nad którymi należy pracować, to siła zespołu zbudowanego na sezon 2024 jest wystarczająca do walki o rozstawienie w fazie play-off. Kolejnym potwierdzeniem możliwości Betard Sparty będzie zaległy pojedynek drugiej kolejki z Włókniarzem Częstochowa, który odbędzie się 30. kwietnia na Krono-Plast Arenie. Tymczasem, zapraszamy do krótkiego podsumowania piątkowego spotkania.
Ważne zwycięstwo – pomimo trzeciej porażki, ekipa z Grudziądza posiada w swoim składzie potencjał, który może jeszcze zaskoczyć niejeden zespół tym sezonie PGE Ekstraligi. Piątkowe zwycięstwo jest o tyle ważne, że jednocześnie buduje momentum w szeregach Betard Sparty i zapewnia dobry punkt wyjścia przed spotkaniem rewanżowym, w którym będzie toczyła się walka o punkt bonusowy (zwycięstwo w dwumeczu). Przy bardzo wyrównanej sile zespołów, punkty bonusowe mogą zadecydować o miejscach w rundzie play-off, co może istotnie wpłynąć na ostateczne rozstrzygnięcia i walkę o Mistrzostwo Polski.
Wysoka forma seniorów – trzech spośród czterech seniorów we wrocławskim zespole zdobyło 12 punktów z bonusem. Dla drużyny Betard Sparty bardzo ważna była wysoka dyspozycja kapitana, Macieja Janowskiego i wszyscy we Wrocławiu liczą, że taka zdobycz punktowa to dobry prognostyk przed nadchodzącym, zaległym spotkaniem z Częstochową. Ponownie z dobrej strony pokazał się lider zespołu – Artem Łaguta, który przewodzi pośród najlepiej punktujących zawodników Ekstraligi pod względem uzyskanej średniej punktowej.
Spokojniej niż na inaugurację – drugie spotkanie PGE Ekstraligi, choć obfitowało w emocje, to w zupełnie innej skali niż inauguracja ligi, której scenariusza mogliby nie wymyślić nawet najlepsi dramaturdzy. Tym razem publiczność zgromadzona na Stadionie Olimpijskim była świadkami jednego niegroźnie wyglądającego upadku w czwartym biegu, kiedy po wyjściu ze startu sczepili się Marcel Kowolik i Kevin Małkiewicz. Poza tym Betard Sparta kontrolowała emocje, tylko raz pozwalając na doprowadzenie przyjezdnym do wyrównania po porażce 1:5 w biegu juniorskim i panowała nad przebiegiem meczu, który ostatecznie zakończył się aż 16 punktową różnicą na korzyść wrocławian.
Mało czasu na regenerację – po zwycięstwie nad zespołem z Grudziądza, wrocławscy żużlowcy nie mają wiele czasu na odpoczynek – już w najbliższy wtorek (30. kwietnia, 20:30) czeka ich zaległe, wyjazdowe spotkanie z Włókniarzem Częstochowa a już trzy dni później w Toruniu zmierzą się z tamtejszym Apatorem. Biorąc pod uwagę, że w czwartek część Spartan pojedzie w lidze angielskiej, a dodatkowo w międzyczasie obędą się eliminacje do SEC, to szykuje nam się w najbliższym czasie sporo ścigania.
Punktacja:
Tai Woffinden: 3,3,0,0 (6); Dan Bewley: 3, 2*, 3, 1, 3 (12+1); Bartłomiej Kowalski: 2*, 0, 1*, 3, 2* (8+3) Artem Laguta: 2, 3, 2, 3, 2* (12+1); Maciej Janowski: 1*, 2, 3, 3, 3 (12+1); Marcel Kowolik: 0, 1, 1 (2); Jakub Krawczyk: 1, 0, 0 (1).
Następny mecz:
Włókniarz Częstochowa vs Betard Sparta Wrocław 30.04.2024, godzina 20:30, transmisja Canal+Sport
